Podobno każdy z nas przynajmniej raz w życiu wymyśla projekt, który wart jest milion dolarów. Dlaczego więc większości z nas nigdy nie udaje się wyjść poza fazę planowania?
W wielu przypadkach, poza brakiem woli i determinacji, kluczowym powodem jest brak środków i zasobów na rozbudowę przedsięwzięcia. Obserwując wnikliwie rozwój środowiska startupowego łatwo możemy jednak przekonać się, że obecnie na rynku dostępnych jest znacznie więcej pieniędzy (inwestorzy prywatni, aniołowie biznesu, fundusze itd.) niż projektów, w które warto inwestować. Ci, którzy mają dobry, a przede wszystkim łatwo skalowalny pomysł, bez większych problemów powinni pozyskać kapitał na jego rozwój. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze należy zadać sobie pytanie: co należy zrobić aby ten kapitał pozyskać? Czy sam pomysł wystarczy? Otóż nie…
Z pomysłem na miasto
Wiele fantastycznych idei leży zapisanych na twardych dyskach komputerów lub kartkach na dnie szuflady biurka. Prawda jest taka, że póki nie znajdziemy sposobu na to, aby pokazać je światu, nikt nie podaruje nam nawet złotówki na ich realizację. Obecnie Internet to około czterech miliardów użytkowników. 80 proc. z nich używa sieci do poznawania i weryfikacji produktów przed ich zakupem, a ponad 60 proc. posiada konto przynajmniej w jednym medium społecznościowym. Odpowiedź jest więc prosta: bądźmy tam, gdzie znajdziemy naszych interesariuszy:
- klientów poszukujących nowych rozwiązań, zarówno w sektorze B2B jak i B2C;
- inwestorów szukających inspiracji i podmiotów, w które mogą zainwestować swoje nadwyżki kapitałowe i know-how;
- pracowników, którzy często są gotowi inwestować swój czas w rozwój ciekawych i innowacyjnych przedsięwzięć z dużo większym zapałem niż w tradycyjnych firmach.
Komunikat, który da się zmierzyć
Media społecznościowe są furtką do tego świata i nie wyobrażam sobie, aby przy ich obecnych możliwościach i zasięgach z tej furtki nie skorzystać. Nawet bez posiadania rozbudowanego budżetu marketingowego, w większości przypadków będą one dla nas najefektywniejszym (ogromna grupa potencjalnych odbiorców), najlepiej skalowalnym (szybki dostęp do użytkowników z całego świata), najbardziej rentownym (niski koszt dotarcia) i przede wszystkim najlepiej targetowanym (kilkaset opcji targetowania w kampaniach reklamowych) kanałem komunikacji marketingowej.
Nie można też zapomnieć o możliwościach analitycznych, jakie dają. Dzięki nim, w przeciwieństwie do tradycyjnych nośników, jesteśmy w stanie zbadać każde źródło ruchu, konwersję jaką generuje, pozyskać dane dotyczące charakterystyki naszych userów i wiele innych. Co jednak najważniejsze, jesteśmy w stanie obserwować dane praktycznie w czasie rzeczywistym, co pozwala na dużo szybsze wyciąganie wniosków, a co za tym idzie – natychmiastowe optymalizowanie swoich działań. Bazując na modelu F (fan) K (klient) A (ambasador) W (wyznawca) i wykorzystując możliwość codziennej komunikacji z naszymi odbiorcami, której nie dają inne nośniki marketingowe, jesteśmy w stanie stosunkowo szybko zbudować zaangażowaną społeczność wspierającą nasz produkt i generującą gigantyczny zasięg wirusowy publikowanych przez nas treści.
Medium o wielu twarzach
Kreatywność to domena twórców startupów i to właśnie ona jest ceniona w Internecie. To od tego, w jaki sposób, a nie za ile się pokażemy, zależy powodzenie naszych działań. Facebook to już ponad dwa miliardy użytkowników. Żadne inne medium nie skupia tak dużej i tak różnorodnej grupy odbiorców. Wiele firm stawia właśnie na niego, wybierając rdzeń swojej strategii komunikacji w Internecie. Na Linkedin bez trudu skomunikujemy się z przedstawicielem praktycznie każdej firmy na świecie. Instagram pozwoli nam pokazać mniej oficjalną część działalności naszej firmy – codzienną pracę z przymrużeniem oka. YouTube z kolei da nam możliwość pokazania się światu przy wykorzystaniu najbardziej efektywnego obecnie nośnika, czyli video, bez konieczności posiadania zaawansowanego sprzętu. To tylko kilka z co najmniej kilkuset kanałów społecznościowych, które mamy do dyspozycji. Od naszych pomysłów zależy, na które z nich zdecydujemy się, aby przyciągnąć interesujących nas użytkowników.
Sto tysięcy szans na sukces?Pamiętajmy o tym, że nowe technologie są sexi i jeśli w ten sposób je pokażemy, na pewno wzbudzimy zaangażowanie i zainteresowanie. A jeśli to się nam uda, to tylko kwestią czasu jest dotarcie do tych, którzy mogą pomóc nam rozwijać nasz biznes. Nie bagatelizujmy też potencjału mediów tradycyjnych. Dla wielu są one nadal najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o świecie. Pamiętajmy jednak, że w dzisiejszych czasach to właśnie media społecznościowe są inspiracją dla dziennikarzy i to w nich szukają ciekawych tematów do swoich artykułów – jeśli więc dobrze poprowadzimy komunikację, to i w mediach tradycyjnych możemy dzięki temu zaistnieć. Na koniec zadajmy sobie pytanie retoryczne: „Czy jeśli o naszym projekcie dowie się sto tysięcy osób, to szanse na jego powodzenie rosną?”. Myślę, że odpowiedź jest zbędna, a liczba, która się wyżej pojawiła, jest stosunkowo prosta do osiągnięcia.
