Startup Plenti, którego dwójka założycieli swoje pierwsze przedsiębiorcze kroki stawiała w AIP, pozyskał kilkaset tysięcy złotych na dalszy rozwój, o czym informowaliśmy pod koniec lutego 2020. Rundę akceleracyjną poprowadził fundusz AIP Seed. Do wspólnej inwestycji zaprosił m.in. twórców swojej poprzedniej inwestycji, QPony-Blix.
Jesteśmy szczególnie dumni z tego, że nasze startupy wzajemnie się wspierają, by realizować tak wspaniałe pomysły biznesowe. Cieszymy się, że takie inicjatywy mają szansę się rozwijać tuż obok nas, w naszym ekosystemie. Przeczytajcie, co mają do powiedzenia założyciele Plenti o swoich początkach w biznesie i planach na przyszłość.
Na czym polega Wasz pomysł na biznes? Jak powstał?
Wierzymy w dostęp ponad posiadanie. Nasza usługa jest nowoczesną platformą oferującą dostęp do najnowszej elektroniki użytkowej na żądanie – bez potrzeby płacenia pełnej ceny zakupu, długoterminowych zobowiązań ratalnych, konieczności przechowywania czy aktualizacji po zakupie. Użytkownicy cieszą się ulubionymi urządzeniami w pełni, bez wszystkich minusów związanych z posiadaniem. W Plenti, użytkownik otrzymuje dostęp do dziesiątek produktów o wartości tysięcy złotych każdy, które mogą być ekspresowo dostarczone pod same drzwi. Wypożyczenie ulubionych urządzeń kosztuje cząstkę ceny detalicznej – klienci płacą tylko wtedy kiedy z nich korzystają. Kiedy urządzenie przestaje być potrzebne, użytkownik w kilku klikach może zwrócić produkty. Wówczas kurier przyjeżdża i odbiera produkt, a Plenti udostępnia go do użycia kolejnym użytkownikom.
Pomysł na projekt w tym obszarze działania chodził po naszych głowach od kilku lat. Obserwowaliśmy rynek, kibicowaliśmy innym startupom tworzącym rozwiązania wynajmu sprzętu, udzielaliśmy się gdzie tylko mogliśmy zbierając twarde dane oraz opinie o potrzebach. Zauważyliśmy niezaadresowany problem w tym obszarze ale każda z firm, która próbowała zakleić lukę w rynku, robiła naszym zdaniem coś nie tak. A to usługa nie była wystarczająco wygodna, a to oferta zbyt uboga itp. Ostatecznie żadnemu startupowi nie udało się osiągnąć dużej skali – przeanalizowaliśmy wszystkie powody takiego stanu rzeczy i doszliśmy do wniosku że mamy inną, lepszą wizję jak to powinno działać i dopiero wtedy zdecydowaliśmy się uruchomić ten projekt. Co więcej uważamy, że teraz jest idealny czas żeby go zacząć wdrażać.
Jak wyglądały początki firmy? Wasze pierwsze kroki?
Zespół Plenti został zainicjowany przez Wojtka Rokosza. Wojtek i Karol znają się jeszcze z liceum z kolei drugi Wojtek poznał się z nami w pierwszej pracy po studiach. Później dołączył Aleks a od niedawna szeregi Plenti zasila również Łukasz i Piotr. Nasz pomysł początkowo nazwaliśmy Attic, od wirtualnego strychu z produktami. Dopiero po jakimś czasie zmieniliśmy nazwę na Plenti. Początki firmy polegały na zbieraniu opinii, wysyłaniu e-maili do znajomych i rodziny z opisem oraz propozycjami produktów i dopiero po jakimś czasie pomysł zaczął nam się klarować jako żywy produkt. Mieliśmy dużo opinii o zapotrzebowaniu na produkty udostępniane na żądanie dlatego postanowiliśmy działać i stworzyliśmy panel administracyjny oraz aplikację na smartfony, którą dzięki wsparciu zewnętrznego zespołu udało się sprawnie stworzyć. Po tym jak powstała aplikacja, czas dla Plenti przyspieszył, zaczęły pojawiać się kolejne pomysły na kierunek w jakim miał rozwijać się pomysł a do zespołu co rusz zaglądali kolejni znajomi ciekawi postępu prac. W pewnym momencie mieliśmy całkiem spore grono kibicujących nam przyjaciół i znajomych jak i profesjonalnych doradców i prawników. Stąd pomysł na utworzenie profilu Plenti i Przyjaciele na Facebooku, na którym mogliśmy informować naszych fanów o postępach w rozwoju aplikacji oraz o naszych pomysłach i prosić o cenne opinie i uwagi.
Co było Waszym największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem jakie mieliśmy od początku, i dotyczy to prawdopodobnie każdego startupu, jest stałe i nieprzerwane dążenie do ustalonych celów i nie przejmowanie się niepowodzeniami. Do tego dodałbym stworzenie zespołu osób nie tylko bardzo zaangażowanych w projekt, ale również mających szeroki zakres kompetencji które potrafią dostosować się do bardzo dynamicznej pracy w startupie.
Co uważacie za największy sukces?
Sukcesem jest zdecydowanie utworzenie zespołu, który wspiera siebie nawzajem. To dzięki naszemu zespołowi Plenti staje się profesjonalną firmą. Dzięki temu, że mamy tak zaangażowane osoby w Teamie nasz rozwój był możliwy. Uważamy, że sukcesem jest każdy zadowolony użytkownik Plenti i obieramy sobie za cel aby było ich coraz więcej.
Wiem, że niektórzy z Was zaczynali swoją przedsiębiorczą przygodę w AIP. Jak to się zaczęło?
Wojtek Rokosz wraz z Karolem Klimasem swoje pierwsze kroki w biznesie, jeszcze na studiach, stawiali w AIP przy SGH. Dzięki temu zdobyli cenne doświadczenia które były kluczowe dla rozwoju. Tam popełnialiśmy pierwsze błędy, eksperymentowaliśmy i zdobywaliśmy realne biznesowe doświadczenie. To jest świetna sprawa, że możemy ponownie dołączyć do ekosystemu AIP – tym razem z innym biznesem i poprzez współpracę z AIP Seed.

Na jakim etapie rozwoju biznesu byliście, przychodząc do AIP Seed?
Mieliśmy działającą aplikację na telefony z systemem Android i iOS, które testowaliśmy wśród zamkniętej grupy użytkowników w wydzielonej części Warszawy. Do tego można dodać elementy infrastruktury IT (wówczas aplikacja była hostowana przez firmę zewnętrzną), panel administratora z bazą danych produktów dostępnych w aplikacji oraz oczywiście landing page, dzięki któremu jesteśmy widoczni w internecie. Firma już wtedy generowała przychody a liczba klientów organicznie wzrastała. Wydaje nam się, że kluczowe było to, że byliśmy działającą już firmą, tylko na dość wczesnym etapie rozwoju.
Opowiedzcie o procesie pozyskania inwestycji. Co było najtrudniejsze? Co zajęło Wam najwięcej czasu?
Proces inwestycji przebiegał kilkuetapowo – po wygranym przez nas pitch-day, zaczęliśmy od wstępnych rozmów, która szybko przeistoczyły się w regularne spotkania i ustalanie zakresu oraz warunków współpracy. Po dołączeniu koinwestorów, przeszliśmy do konstruowania umowy inwestycyjnej obejmującej właściwie każdy aspekt naszego biznesu. Najtrudniejszym etapem był etap końcowy, który choć przebiegał sprawnie to wymagał od nas podjęcia wielu decyzji dotyczących przyszłości Plenti. Najwięcej czasu, tak naprawdę, zajęło zsynchronizowanie wszystkich stron w ramach jednej umowy, którą wszyscy później podpisaliśmy.
Czy widzicie dodatkową wartość w inwestycji, oprócz zastrzyku gotówki?
Ogromną wartość stanowi dla nas właśnie różnorodność i ogrom doświadczenia jakie przynosi ze sobą każdy z inwestorów. Można powiedzieć, że gdyby chciał w nas inwestować tylko jeden inwestor, mielibyśmy prawdopodobnie łatwiej pod kątem ustanowienia warunków początkowych, natomiast długoterminowo patrząc – obecność kilku niezależnych stron w inwestycji tworzy dla nas swoisty parasol doświadczeń jak i pewność, że jesteśmy zawsze w dobrych rękach niezależnie od sytuacji, która jak wiemy szczególnie w obecnym czasie zmienia się bardzo dynamicznie.
Dlaczego zdecydowaliście się na rozwój projektu drogą finansowania przez VC, zamiast rozwijać się organicznie?
Od początku wiedzieliśmy, że chcemy zbudować duży biznes który się szybko rozwija. O ile znane są przypadki firm gdzie udało się to zrobić w sposób organiczny, uważamy że w przypadku naszego projektu byłby to zbyt czasochłonny proces. Także chcąc przyśpieszyć rozwój zdecydowaliśmy się na ścieżkę współpracy z inwestorami.
Jak wyglądają plany firmy na przyszłość?
Sukcesywnie poszerzamy strefę działalności na terenie Warszawy. Mamy nadzieję, że już niebawem będzie nas można zobaczyć w kolejnych miastach w kraju, mamy też ambicję na ekspansję poza granice Polski w dłuższym terminie. Zwiększanie skali działania to wielkie wyzwanie i ogromna odpowiedzialność. Już mamy wiele wyzwań, aktualnie mierzymy się z typowymi problemami początkujących firm, od najdrobniejszych kwestii jak szukanie odpowiedniego projektu opakowań/pudełek na produkty dla kurierów, po strategiczne decyzje co do kierunku rozwoju. Ciągle rozwijamy nasze aplikacje, co samo w sobie jest ambitnym zadaniem a w międzyczasie powstają nowe wyzwania do pokonania. Jest też wiele wyrzeczeń, którymi stawiamy czoła na co dzień. To właśnie dzięki temu, że klienci i inwestorzy w nas wierzą znajdujemy siłę aby iść o ten krok dalej. To dla nas szczególnie ważne właśnie na aktualnym etapie rozwoju przedsięwzięcia. To bardzo motywujące do dalszego działania i jeszcze większego skupienia się na realizacji wizji którą mamy w głowach ale która zaczyna się tutaj i teraz.
