Biznes, który zrodził się z pasji? Wielu z nas o tym marzy. Dlatego dziś mamy dla Was inspirującą historię firmy audiomagic.pl, która powstała z pasji do dobrego brzmienia. Z Patrykiem Laurynem, założycielem audiomagic.pl rozmawialiśmy o jego początkach w AIP, kamieniach milowych w biznesowym rozwoju i planach na przyszłość.

Audiomagic powstało w 2009 r. W swoim portfolio posiadają już 13 marek audio w wyłącznej dystrybucji – w tym dwie własne. Ich klientami są m.in. Empik, Komputronik, Morele.net. Spółka z roku na rok zwiększa swoje przychody i generuje zyski. Dowiedz się jak wyglądała ich droga do tego miejsca.

Na czym polega Twój pomysł na biznes? Czym zajmuje się audiomagic.pl?

W skrócie pomysł na biznes to import sprzętu audio. W sklepie audiomagic.pl mamy teraz kilkanaście marek sprzętu audio, których jesteśmy wyłącznym importerem i dystrybutorem w Polsce.

Marki te są rozpoznawalne na świecie, ale raczej w kręgach audiofilów, melomanów i ¾ pracy przy ich imporcie to jest ich promowanie sprzętów audio. A zatem kiedy wprowadzamy daną markę sprzętu na polski rynek, to bardzo dużo czasu zajmuje nam, aby stała się w jakiś sposób rozpoznawalna i, żeby ta rozpoznawalność przełożyła się na sprzedaż.

W moim wypadku akurat dość fajnie udało się połączyć pasję z biznesem.

Skąd pomysł na taki biznes?

W moim wypadku akurat dość fajnie udało się połączyć pasję z biznesem. Już kiedy byłem nastolatkiem spędzałem dużo czasu na forach dla audiofilów, testowałem różne sprzęty audio. Jak testowałem to zaczynałem dostrzegać różnice pomiędzy różnymi sprzętami audio, bo różne modele grają inaczej. I tu nawet nie chodzi o to, czy któryś jest gorszy, czy lepszy. Jak słuchałem muzyki na różnych sprzętach, to w pewnym momencie okazało się, że dany gatunek muzyki na jednym odtwarzaczu podobał mi się bardziej, a drugi na innym. W pewnym momencie stałem się kolekcjonerem sprzętu do odtwarzania i słuchania muzyki.

Po przyjeździe do Warszawy na studia na SGH, organizowałem tutaj takie spotkania audiofilów. Wtedy to jeszcze nie był biznes. Po prostu ludzie z forów się zbierali, każdy przynosił swój zestaw sprzętu i testowaliśmy. Zazwyczaj jest tak, że jeżeli ktoś zaczyna się w to bawić, to ma kilka, kilkanaście rodzajów różnego sprzętu do słuchania muzyki. Kiedy się spotykaliśmy i każdy przynosił swój sprzęt to robiła się z tego pokaźna ilość elektroniki. Wymienialiśmy się i testowaliśmy. Ja prywatnie chciałem przetestować sprzęt, którego nie było w Polsce, więc odezwałem się do producenta i żeby ograniczyć koszty transportu, to zamówiłem tych sprzętów trochę więcej. Z forum zaczęli zgłaszać się do mnie ludzie, zainteresowani zakupem. Sprzęt się skończył, a zapotrzebowanie nie. Nadal odzywały się osoby, chętne kupić coś ode mnie. Wtedy zdecydowałem się zamówić towar już komercyjnie. W międzyczasie zwróciłem się do Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, żeby zalegalizować ten biznes.

audiomagic.pl
instagram.com/audiomagic_pl/

Co możesz powiedzieć o roli AIP w rozwoju Twojego biznesu?

Na początku nie było dużej skali sprzedaży, bo tych słuchawek sprzedawałem kilka, kilkanaście sztuk. I zastanawiałem się co zrobić, żeby to mógł być biznes, ale na tym etapie otwieranie firmy się nie opłacało. Natomiast koszt programu AIP, 300 zł, był do zaakceptowania, dlatego założyłem firmę w inkubatorach. Byłem na drugim roku studiów, miałem 20 lat. Kolejną zaletą AIP były spotkania mentorskie i networkingowe. Dzięki takim spotkaniom poznałem m.in. osoby, które prowadziły agencję marketingową i zaczęliśmy rozkręcać audiomagic.pl na większą skalę. I okazało się, że pomysł chwycił. W 2009 założyłem firmę w ramach AIP przy SGH, a w 2010 podpisaliśmy pierwszą umowę dystrybucyjną na wyłączność z marką Nuforce.

Pomoc Inkubatorów była nieoceniona także na dalszych etapach, ze względu na kolejne spotkania z mentorami, wsparcie w promocji, kiedy chciałem dotrzeć do potencjalnych klientów.

Pomoc Inkubatorów była nieoceniona także na dalszych etapach, ze względu na kolejne spotkania z mentorami, wsparcie w promocji, kiedy chciałem dotrzeć do potencjalnych klientów. I oczywiście kontakty i osoby, które poznałem w ramach AIP. Tak naprawdę, ja do tej pory z kilkunastoma firmami, a właściwie osobami, które były w AIP jestem w ciągłym kontakcie, część ma swoje firmy i zamawia ode mnie słuchawki, część bierze ode mnie zlecenia jeżeli trzeba wykonać wizytówki, landing page, strony internetowe. To wszystko robię z ludźmi z AIP, a w inkubatorach ani ja ani oni już dobre kilka lat nie jesteśmy.

W 2011 pozyskałeś inwestycję od AIP Seed. Czy możesz opowiedzieć coś o tym doświadczeniu? Jak wpłynęło na rozwój firmy? Co było najtrudniejsze? Co zajęło Ci najwięcej czasu?

Firmę w inkubatorach prowadziłem przez 2 lata. W międzyczasie pojawił się program AIP Seed, który polegał na sprzedaży części udziałów w firmie, a właściwie w nowym podmiocie, który miał dopiero powstać. W 2011 zainwestował w nas AIP Seed. Wtedy musieliśmy wyjść z AIP.

Pamiętam, że w pewnym momencie nie do końca podobała mi się ilość dokumentów, które musieliśmy wypełnić. Bardzo było tego dużo. Natomiast były to środki unijne, więc nie mogło być inaczej. Teraz dostrzegam plusy tego, bo usystematyzowało to pomysł w głowie. Mnóstwo czasu nad tym poświęciliśmy, nad tabelkami, opracowaniem strategii marki, produktów. Ale pozyskaliśmy fundusze, które były dla nas istotne. Na początku działalności mieliśmy problem, że ciągle brakowało nam kapitału obrotowego.

W 2015 skorzystałem z możliwości jakiej dawał mi program AIP Seed i wyjechałem do akceleratora biznesowego w Szanghaju. Współpracowaliśmy z chińskimi markami audio, więc wybór tego akceleratora był dla mnie oczywisty. W Chinach spędziłem 2 tygodnie. Fajne było podejście Chińczyków. Skontaktowali się ze mną już 3 miesiące przed wyjazdem, żeby zaplanować całą wizytę, tak bym skorzystał z tego w jak największym stopniu. Dla mnie najistotniejsze było spotkanie z fabrykami i rozmowa z przedstawicielami handlowymi. W międzyczasie zobaczyłem też Chinajoy, to są największe targi gier video, gdzie było całkiem sporo stoisk ze słuchawkami. Dzięki temu mogłem zobaczyć na co tam ludzie zwracają uwagę, w jaki sposób sprzęt jest przez nich promowany. To było dla mnie świetne doświadczenie.

A jak inwestycja AIP Seed wpłynęła na rozwój Audiomagic.pl? Jak wyglądał dalszy rozwój Twojej firmy?

Na początku prowadziłem firmę w akademiku. Już po kilku miesiącach stało się to mocno uciążliwe, a w praktyce niemożliwe, bo akademik nie jest odpowiednim miejscem na magazyn dla sprzętu, po prostu brakowało miejsca. Wynająłem lokal, który wynajmuję zresztą do dziś. I tak powstała sala odsłuchowa showroom, gdzie do tej pory prezentujemy nasze sprzęty audio. Jeżeli ktoś chce kupić sprzęt, nie musi robić tego w ciemno, tylko może do naszego sklepu przyjść, posłuchać, przetestować i wtedy zakupić. Ewentualnie wypożyczyć i przesłuchać sobie jeszcze w domu, aby upewnić się co do decyzji zakupowej. W 2013 zakończyliśmy remont tego miejsca, z którego jestem bardzo dumny.

audiomagic.pl
https://www.instagram.com/audiomagic_pl/

Takim kamieniem milowym w rozwoju audiomagic.pl był z pewnością rok 2016, kiedy wspólnie z byłym prezesem NuForce stworzyliśmy własną markę słuchawek Encore Rockmaster. I do tej pory ta marka fajnie nam hula i będziemy wypuszczać kolejne modele sprzętu. Teraz rynek potrzebuje słuchawek w pełni bezprzewodowych, tzw. TWSy, czyli True Wireless Stereo, więc jako Encore Rochmaster będziemy robić takie słuchawki.

Tworzenie nowej marki, ale też wprowadzanie nowych, nieznanych dotąd na polskim rynku marek wiąże się z koniecznością postawienia dużego nacisku marketing i promocję. Jakie mieliście sposoby na dotarcie do klientów?

Właściwie od początku skupialiśmy się bardzo mocno na kwestiach promocyjnych. Już w 2014 roku rozpoczęliśmy współpracę z influencerami, choć wtedy chyba jeszcze nie funkcjonowało pojęcie „influecener”. Wtedy mieliśmy około pięć marek w dystrybucji, które chcieliśmy wypromować. Współpracowaliśmy z blogerami, głównie technologicznymi, którzy recenzowali nasz sprzęt. Wysyłaliśmy do nich sprzęt i albo elektronika była polecana, albo sprzęt był spalony, bo ktoś ocenił że nie jest wart tych pieniędzy. Wtedy recenzje naszych sprzętów osiągnęły 1 000 000 odsłon.

Później, już w 2017 roku przycisnęliśmy mocniej temat rozwoju sieci dystrybucji, dostarczamy nasze sprzęty do około 70-80 dilerów i potrzebowaliśmy już trochę sprawniejszych narzędzi do tego, więc uruchomiliśmy kanał sprzedaży hurtowej, czyli nasz sklep b2b.audiomagic.pl, gdzie jesteśmy w stanie dla dużych graczy udostępniać pliki dostępności, zamówienia. To także pomogło nam zwiększyć dotarcie.

W 2018 mieliśmy już kilkanaście marek audio w ofercie, tworzyliśmy bardziej spersonalizowaną komunikację, ponieważ ściągnięty sprzęt z Chin, Stanów, czy z Europy sam sprzedawać się nie będzie. Za każdym razem zagwozdką jest w jaki sposób z konkretnym sprzętem dotrzeć do ludzi, którzy mogą nim być potencjalnie zainteresowani. Zawsze dużo czasu spędzamy nad tym, aby to fajnie nam działało.

Jak to się stało, że Audiomagic połączyło siły z Lime Ears?

Zaczęliśmy szukać nowych wyzwań. Nie chcieliśmy już być importerem sprzętu audio, czy twórcą marki, który sprzęt produkuje w Chinach, czy w Tajwanie, ale chcieliśmy zacząć działać lokalnie, w Polsce. Tak rozpoczęliśmy współpracę z marką Lime Ears, która produkuje dla większości polskich muzyków słuchawki spersonalizowane, czyli wyprodukowane na zamówienie, po zrobieniu wcześniej wycisku z kanału usznego. Każde takie słuchawki Lime Ears robione są ręcznie właśnie na podstawie tego modelu z ucha.

Z Emilem Stołeckim, czyli założycielem Lime Ears znamy się prywatnie, współpracowaliśmy wcześniej w ramach audiomagic.pl. W międzyczasie Emil robił swoje słuchawki z odlewu ucha, jak już udało mu się uzyskać taką skalę sprzedaży, że mógł postawić na ten biznes to wtedy nasze drogi na jakiś czas się rozeszły. Wcześniej współpraca układała nam się bardzo dobrze, teraz myślę, że będzie podobnie.

Co możesz opowiedzieć nam o platformie equity crowdfundingu – Crowdway? Na czym polega udział Audiomagic?

Chcemy się rozwijać, nie spoczywamy na laurach. Stąd pomysł na Crowdway, czyli platformę crowdfundingową. Na czym to polega? Jeżeli szukasz inwestorów, wspólników do biznesu to jednym ze sposobów pozyskania takich partnerów jest Crowdway. Przez stronę crowdway osoby zainteresowane mogą zakupić akcje i stać się takim inwestorem.

www.instagram.com/audiomagic_pl/

Jak wyglądają plany firmy na przyszłość?

Chciałbym mocno przycisnąć temat produkcji w Polsce. Mamy potencjał, by jako Polska, Unia Europejska nie tylko sprzęty importować, ale też eksportować. Jako Lime Ears całkiem fajnie nam to wychodzi. W Honkongu, czy Korei Południowej sprzęty produkowane przez nas, ręcznie są bardzo poważane.

Mamy też pomysł na koncerty online i istotna część funduszy, którą mam nadzieję, zbierzemy w trakcie akcji crowdfundingowej, będzie przeznaczona na koncerty. Zaczęliśmy o tym myśleć pod koniec 2019 roku i nasza wizja była taka, że bilety na koncert są wyprzedane to nadal jest rzesza ludzi, która chciałaby wziąć udział w koncercie. Mieliśmy też wyobrażenie, że to będzie inne doznanie. Z jednej strony będziesz mieć możliwość słuchania koncertu na swoich słuchawkach, a z drugiej możesz wybierać źródło z którego chcesz słuchać, czyli możesz słyszeć to, co w danym momencie słyszą ludzie pod sceną, ale też perkusista, wokalista. Jest też możliwość połączenia tego z tematami VR, także naprawdę jest spory potencjał, a sytuacja która się wydarzyła, czyli koronawirus sprawiła, że zaczęliśmy inaczej o tym myśleć. Bo nie tylko będą chcieli skorzystać z tego ci, co na koncert się nie dostali, bo bilety zostały wyprzedane, ale wszyscy. Teraz koncert online jest jedyną formą, sposobem na to, żeby uczestniczyć w jakimkolwiek koncercie. Zakaz imprez masowych pewnie utrzyma się do czasu szczepionki. W związku z sytuacją teraz naszym priorytetem będą koncerty online.


Patryk Lauryn – założyciel audiomagic.pl. Audiomagic powstało w 2009 r. z pasji do dobrego brzmienia. W 2011 roku pozyskali pierwszego inwestora (AIP Seed) i w ciągu 6 lat od inwestycji w projekt wypracowali kilkunastokrotny wzrost wartości udziałów. Są wyłącznymi dystrybutorami 13 marek audio. Od 2013 r. sprzedali produkty za łączną kwotę ponad 20 mln zł.